Nie spotkali się nigdy, jednak ich losy łączą się ze sobą. Gdyby nie konsekwencja ks. Karola Wojtyły, kto wie, czy orędzie przekazane przez s. Faustynę nie pozostawałoby nadal na „indeksie”.
Wyjeżdżają z kraju najczęściej „za chlebem” czy na studia, pełni nadziei na lepsze jutro. Niektórzy z emigrantów wracają potem do Polski, inni zostają za granicą, zakładają tam rodziny.
Zacznę matematycznie. Gdy w dzisiejszych czasach pod jednym dachem mieszka czternaście osób, prawie na pewno chodzi o dom wielorodzinny. Na przykład taki, w którym żyją trzy rodziny 2+2 i jedno bezdzietne małżeństwo.
Metalowy krzyż wypełniony płonącymi świeczkami w rzymskim Koloseum w Wielki Piątek jest znakiem modlitwy mieszkańców Wiecznego Miasta i pielgrzymów z całego świata, zgromadzonych wokół papieża na nabożeństwie Drogi Krzyżowej. Tradycja ta ma już kilka stuleci.
Rankiem w Niedzielę Świętej Rodziny AD 2013 zakończył swą ziemską pielgrzymkę światowej sławy polski kompozytor i człowiek wielkiego serca, Wojciech Kilar. Zamiast minutami ciszy powinniśmy honorować pamięć o nim godzinami słuchania jego muzyki.
Jeszcze kilkanaście lat temu decyzja syna lub córki o tym, że zamierza wybrać drogę powołania, budziła w rodzinach najczęściej radość. Była powodem do dumy dla całej rodziny.
W tym roku wigilia będzie u Andrzeja. Po śmierci mamy wszyscy postanowili, że dalej święta będą spędzać razem; oni, czyli czterech braci i ich rodziny.
Według zapowiedzi, 24 maja przekazane zostaną Stolicy Apostolskiej akta procesu beatyfikacyjnego bohaterskiej rodziny Ulmów, która poniosła męczeńską śmierć, udzielając pomocy Żydom. Rodzina Ulmów jest symbolem tysięcy Polaków, którzy w czasie wojny w imię miłości bliźniego pomagali Żydom, narażając własne życie.
Synod poświęcony rodzinie trwa, ale już teraz widać wyraźnie, że jednym z jego kluczowych słów staje się „towarzyszenie”. To ważne, to piękne, to budzi nadzieję.
Nie było znaczących demonstracji antypapieskich, braku zainteresowania czy niechęci. Kościół ma za to nowego błogosławionego, kilka przełomowych brytyjskich oświadczeń i dowód na to, że także współczesna laicka kultura Zachodu potrzebuje wiary.
Pan Bóg ma swoje metody i lubi zaskakiwać. Cud, który posłużył jako dowód w procesie kanonizacyjnym Jana Pawła II, nie dość, że wydarzył się w dniu jego beatyfikacji, to jeszcze „za pomocą” przekazu telewizyjnego. Ale cóż, jak widać nie na darmo papieża Polaka nazywano „medialnym papieżem”.
„Dialog nie przyjdzie bez ryzyka lub kosztów, nie bądźmy naiwni – powiedział Bartłomiej I na tegorocznym spotkaniu międzyreligijnym w Asyżu. – Kiedy jednak oddajemy się dialogowi, dzieje się coś świętego” – dodał.
Bóg prawdopodobnie istnieje, ale nie wiemy, kim jest. Może gdzieś mieszka, ale nie między nami. Mógł zapalić lont Wielkiego Wybuchu, ale zaraz potem wycofał się z historii świata. Oto źródła współczesnego dystansu do wiary chrześcijan.
Wiele się słyszy o duszpasterstwie parafialnym, o modnej nowej ewangelizacji. O misjach mówi się niewiele. Ciekawe dlaczego, skoro Kościołowi, czyli nam wszystkim, wychodzą one najlepiej.
Nerwy napięte wciąż do granic możliwości. Strach i bezsilność: Czy wróci pijany? Jak się zachowa? Wstyd, bo co pomyślą sobie inni? Taka jest codzienność rodziny alkoholika. Ale tak wcale nie musi być, naprawdę.