sacro

Szanowny Użytkowniku,

Zanim zaakceptujesz pliki "cookies" lub zamkniesz to okno, prosimy Cię o zapoznanie się z poniższymi informacjami. Prosimy o dobrowolne wyrażenie zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz udostępniamy informacje dotyczące plików "cookies" oraz przetwarzania Twoich danych osobowych. Poprzez kliknięcie przycisku "Akceptuję wszystkie" wyrażasz zgodę na przedstawione poniżej warunki. Masz również możliwość odmówienia zgody lub ograniczenia jej zakresu.

1. Wyrażenie Zgody.

Jeśli wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych Zaufanych Partnerów, które udostępniasz w historii przeglądania stron internetowych i aplikacji w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i aplikacjach w celu określenia Twoich potencjalnych zainteresowań w celu dostosowania reklamy i oferty), w tym umieszczanie znaczników internetowych (plików "cookies" itp.) na Twoich urządzeniach oraz odczytywanie takich znaczników, proszę kliknij przycisk „Akceptuję wszystkie”.

Jeśli nie chcesz wyrazić zgody lub chcesz ograniczyć jej zakres, proszę kliknij „Zarządzaj zgodami”.

Wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Możesz zmieniać zakres zgody, w tym również wycofać ją w pełni, poprzez kliknięcie przycisku „Zarządzaj zgodami”.




Artykuł Dodaj artykuł

Pokój to coś więcej niż brak wojny

„Dialog nie przyjdzie bez ryzyka lub kosztów, nie bądźmy naiwni – powiedział Bartłomiej I na tegorocznym spotkaniu międzyreligijnym w Asyżu. – Kiedy jednak oddajemy się dialogowi, dzieje się coś świętego” – dodał.  

„Dialog nie przyjdzie bez ryzyka lub kosztów, nie bądźmy naiwni – powiedział Bartłomiej I na tegorocznym spotkaniu międzyreligijnym w Asyżu. – Kiedy jednak oddajemy się dialogowi, dzieje się coś świętego” – dodał.

Agnieszka Mróz

W dniach od 18 do 20 września w Asyżu odbyło się międzynarodowe spotkanie pod hasłem „Pragnienie pokoju: religie i kultury w dialogu”. Pierwszą Modlitwę o Pokój zainicjował w roku 1986 papież Jan Paweł II. Świat doświadczał wówczas zimnej wojny i cierpiał z powodu konsekwencji wybuchu reaktora w Czarnobylu. Do miasta św. Franciszka przybyło wówczas 47 delegacji wyznań chrześcijańskich oraz 13 przedstawicieli innych religii. Obserwatorzy tamtego wydarzenia wyrażali swoją obawę o synkretyzm. Formuła spotkania była jednak jasna – „Być razem, aby się modlić”. Trzydniowe spotkania odbyły się jeszcze w latach 2002, 2011 oraz w wymiarze europejskim w roku 1993. Co roku natomiast, w różnych miejscach świata organizowane są przez Wspólnotę Sant’Egidio spotkania „W duchu Asyżu”; dwukrotnie również w Polsce – w 1989 r. w Warszawie oraz w 2009 r. w Krakowie.

Tegoroczne spotkanie zostało przygotowane przez Wspólnotę Sant’Egidio we współpracy z diecezją Asyżu i rodziną franciszkańską.

Miłość zakrywa wiele grzechów

Wyobraźmy sobie dwoje ludzi, którym na sobie zależy. Budują relację, której częścią są też nieporozumienia, konflikty i poważne kryzysy. W miejsce przyjaźni wkrada się niechęć i wrogość. Z czasem przestają pamiętać, co tak naprawdę ich łączy. Czy odzyskanie pokoju jest wtedy możliwe? Św. Piotr w swoim liście (1 P 4, 8) zachęca do wytrwałości, stwierdzając, że „miłość zakrywa wiele grzechów”. Szansą jest zatem skupienie się na budowaniu czegoś pozytywnego, a nie rozdrapywaniu ran. Co może być takim budulcem? Rozmowa, spojrzenie w oczy z otwartością na to, co chcą wyrazić, spędzony wspólnie czas, posiłek przy stole, modlitwa – bo „jeśli Pan domu nie zbuduje, na próżno trudzą się ludzie” (Ps 127).

Nie inaczej widzę dążenie do pokoju między narodami. To właśnie te wymienione wyżej gesty zaistniały realnie w Asyżu między przedstawicielami ponad 500 delegacji różnych religii i kultur.

Pierwszy krok do pokoju

Asyskie spotkanie rozpoczęła niedzielna Msza św. w bazylice Matki Bożej Anielskiej, w łączności duchowej z wiernymi w bazylice św. Franciszka. Kustosz w pierwszych słowach zaprosił wiernych do modlitwy o pokój, który zaczyna się w nas. Podkreślił, że w sercu jest źródło dialogowania. To pierwszy krok na drodze do pokoju – wzbudzenie jego pragnienia. Czyż nie od tego zaczyna się każdy międzyludzki dialog, od chęci porozumienia? „Rozpoczynajmy od modlitwy – mówił w homilii kard. Matteo Zuppi – bo to ona jest prawdziwą siłą, która ma moc uzdrawiającą zarówno dla tych, za których się modlimy, jak i za nas modlących się”. Porównał następnie tych, którzy się nie modlą, do telewidzów, biernie przyjmujących rzeczy z zewnątrz. Nie bądźmy obserwatorami naszych małżeństw, przyjaźni, naszego bycia pracownikiem czy pracodawcą, obywatelem kraju i świata. Siła, której nam niejednokrotnie brakuje do tego, by chociaż chcieć, jest – jak zaznaczył kard. Zuppi – dostępna poprzez modlitwę i powierzona wszystkim, niezależnie od ich możliwości.

Dialog

Od niedzieli do wtorku odbywały się panele dyskusyjne. Ludzie różnych religii i kultur słuchali siebie nawzajem, wymieniając poglądy i spojrzenia na wiele zagadnień związanych z budowaniem pokoju. W jakim celu? W nadziei, że pokój jest naprawdę możliwy. W obecności prezydenta Włoch Sergia Mattarelli, cykl spotkań zainaugurowali w teatrze Lyrick przywódcy religijni i polityczni, ludzie świata nauki, m.in. Bartłomiej I – ekumeniczny patriarcha Konstantynopola, Faustin-Archange Touadéra – prezydent Republiki Środkowej Afryki, Andrea Riccardi – założyciel Wspólnoty Sant’Egidio. W kolejnych dniach mogliśmy uczestniczyć w panelach dotyczących na przykład: ekonomii, ubóstwa, humanizacji więzień, terroryzmu, migracji, integracji czy ekologii. Tematem spotkań były również wzajemne relacje pomiędzy chrześcijanami a żydami i muzułmanami. Debatowano na temat przyszłości Europy i świata. W jaki sposób Ty i ja możemy realnie budować pokój?

 

Tożsamość

Wiedząc, kim jesteśmy, stajemy się wolni, by poznawać innych. Wielu prelegentów zwracało uwagę na to, jak ważna jest znajomość własnych korzeni i tradycji. Jeden z mówców panelu poświęconego szkołom pokoju, Anouar Kbibech – przewodniczący Francuskiej Rady Muzułmańskiej – wymieniał warunki pokojowego egzystowania. Obok przyjaźni, respektowania odmienności położył akcent na tożsamość: „Powinniśmy wiedzieć, skąd pochodzimy”. W mowie inauguracyjnej doradca polityczny wielkiego muftiego Libanu Mohammad Sammak wyraził przekonanie, że każdy w wolności powinien praktykować swoją religię i ją pogłębiać. Z takiej postawy może wypłynąć zrozumienie, że „ja to jestem ty, tylko, że inny”.

Obecność przy „innym”

Spotkanie z „innym” czasami nas przeraża, zwłaszcza jeżeli jest to osoba w jakiś sposób wykluczona – bezdomny, niepełnosprawny, imigrant. Pamiętam, kiedy w Poznaniu po raz pierwszy jako Wspólnota Sant’Egidio wyszliśmy z kanapkami do bezdomnych. Mieliśmy wiele pytań i obaw. Tymczasem spotkania z ubogimi okazały się niezwykle otwierające i przemieniające zarówno ich, jak i nasze życie. Pierwszym krokiem w kierunku drugiego człowieka może być życzliwe spojrzenie. – Nikt z nas nie jest na tyle ubogi, by nie mógł ofiarować uśmiechu – mówił Virgil Bercea, biskup greckokatolicki z Rumunii.

Jeden z prelegentów panelu „Religie i ubóstwo”, portugalski pisarz i teolog José Tolentino Mendonça przytoczył scenę z opowiadania Antona Czechowa. To historia woźnicy Iony, który po stracie syna nie znajduje nikogo, kto chciałby go wysłuchać i pocieszyć. Karmiąc swego konia, rozpoczyna długi i smutny monolog. Klacz wydaje się słuchać, po czym dotykając chrapami jego ręki, wydmuchuje powietrze. Iona, wzruszony, nie panuje już dłużej nad sobą i mówi jej o wszystkim. Potężna jest siła obecności. Potrzebujemy słuchacza, spojrzenia w czyjeś oczy, dotyku. Jezus dotykał ludzi i ludzie dotykali się Jego. Nie ograniczał się jedynie do słów. Dotyk, jak przypomniał Mendonça, jest sposobem na znalezienie akceptacji, sposobem na dzielenie cierpienia. I znów na myśl przychodzi mi osobiste doświadczenie. Bezdomni, których spotykamy, mają ogromną potrzebę dotyku – podania ręki, przytulenia, położenie dłoni na ramieniu.

Ryzyko

– Dialog nie przyjdzie bez ryzyka lub kosztów, nie bądźmy naiwni – powiedział podczas spotkania inauguracyjnego Bartłomiej I. – Zbliżając się do innej osoby, kultury czy przekonań, nigdy nie jesteśmy pewni wyniku końcowego. Kiedy jednak oddajemy się dialogowi, dzieje się coś świętego – dodał.

Warto podjąć ryzyko i wysiłek budowania pokoju. Historia pokazuje, że asyskie modlitwy o pokój przyniosły bardzo praktyczne owoce. Wspomnijmy choćby rok 1990, kiedy to po spotkaniu „W duchu Asyżu” afrykańscy hierarchowie poprosili Wspólnotę Sant’Egidio o mediacje pokojowe w sprawie wojny domowej, która toczyła się tam od lat 70. Mediacje zakończyły się dwa lata później podpisaniem porozumienia w rzymskiej siedzibie wspólnoty. Podobne porozumienie zawarto w Algierii po tym, jak muzułmańscy liderzy poprosili Wspólnotę o pomoc w zakończeniu fali przemocy. Pokój jest możliwy.

Lekarstwo na obojętność

Budowanie pokoju to długi proces. Nie nauczymy się go w ciągu godziny, wymaga od nas ciągłej praktyki. Z drugiej strony, jak mówił Bartłomiej I, „pokój potrzebuje szczególnych momentów, z których może wypływać”. Spotkanie w Asyżu z pewnością było takim momentem – zwłaszcza modlitwa z udziałem papieża Franciszka i ceremonia kończąca to niecodzienne święto pokoju. Papież przypomniał, że „pokój jest darem Boga, a naszym zadaniem jest przyzywanie go, przyjęcie i budowanie codziennie z Bożą pomocą”. Wezwał również do „stawienia czoła wielkiej chorobie naszej epoki: obojętności”. Nazwał ją paraliżującym wirusem, który „czyni biernymi i nieczułymi i rodzi smutne pogaństwo: pogaństwo obojętności”.

Na placu przed klasztorem franciszkańskim odczytany został apel do całego świata: „Nigdy więcej wojny!”. Podpisali go przedstawiciele wszystkich zgromadzonych religii i kultur. Uroczystość zakończyło zapalenie świec na kandelabrach i przekazanie sobie znaku pokoju.

Artykuł został dodany przez firmę


Inne publikacje firmy


Podobne artykuły


Komentarze

Brak elementów do wyświetlenia.