Świecki zaangażowany w życie Kościoła i swojej społeczności, szukający nowych form i metod docierania z Dobrą Nowiną do ludzi z „marginesu” – biedoty, sierot, chorych i samotnych. Człowiek modlitwy i czynu.
Bieda w Polsce to wysokie raty za mieszkanie, zmiana kursu franka albo utrata pracy. Czy można to porównać z biedą afrykańską, gdzie luksusem jest… woda?
Najistotniejsze dla przyszłości Starego Kontynentu decyzje są podejmowane w sposób urągający podstawowym zasadom demokracji.
W jednym z największych ratuszy europejskich trwa renowacja okien. Oczywiście z zastosowaniem produktów firmy Remmers.
Ojciec Jan był gruby i był obżartuchem. I pomimo że ostatnimi laty właściwie przestał chodzić, dotarł na krańce ziemi i człowieka. Tak jak kazał św. Dominik.
Dwie historie, dwie kobiety. Pierwsza, Natalia, ma lat trzydzieści parę, a druga, Stanisława, blisko siedemdziesiąt. Różni je wiek, różni poziom życia, różni wykształcenie. Łączy niewiele: może tylko to, że żyją poza wielkimi miastami, w społecznościach, w których nie da się pozostać anonimowym. I jeszcze to, że ich dzieci umarły za wcześnie.
Centrum Zdrowia Dziecka wstrzymuje zabiegi i przesuwa je na następny rok. To efekt fatalnej sytuacji finansowej, w jakiej znalazł się szpital. Minister zdrowia zamiast pomóc rozwiązać problem, atakuje placówkę.
Książę, dominikanin, powstaniec warszawski i błogosławiony męczennik w jednym życiorysie. Ojciec Michał „z tych” Czartoryskich.
Wyszedłem na środek grupy. Z wielkim trudem wyrzuciłem z siebie, że jestem alkoholikiem. A potem, kiedy miałem to już za sobą, piłem trzy dni na umór gdzieś pod parkową ławką.
O dojrzewaniu powołania i drodze do kapłaństwa z Jego Eminencją kard. Zenonem Grocholewskim, w 50. rocznicę święceń kapłańskich.
Muszę powiedzieć, że w moim życiu było kilka spotkań z Janem Pawłem II, jednak żadne z nich nie było zwyczajne i kolejne. Każde miało niepowtarzalny charakter i dotyczyło szczególnego momentu w moim życiu.
Czterdziestodniowy Wielki Post to zaproszenie skierowane do nas przez Boga, „by mówić do naszego serca”. Chodzi o to, byśmy świadomie wkroczyli w ten święty czas, by nie był to tylko kolejny okres roku liturgicznego, ale rzeczywis
Chcemy ich oglądać, gdy szukamy w sporcie prawdziwych emocji, czystej walki i przełamywania siebie. Tego w trawionej przez doping i korupcję rywalizacji pełnosprawnych już nie ma.
Wydawać by się mogło, że św. Jan Maria Vianney to święty nie na nasze czasy. Nie lubił muzyki, potępiał tańce i kazał zakrywać dekolty damom na starych obrazach. W dodatku krzyczał z ambony na wiernych i pościł tak uparcie, że niszczył swoje zdrowie
Z o. Piotrem Jordanem Śliwińskim OFMCap rozmawia Łukasz Kaźmierczak