Koło ratunkowe. Drabinka do nieba. Różaniec. Nie ulega wątpliwości, że to trudna modlitwa. Bardzo prosta i jednocześnie bardzo trudna.
Pierwszym punktem obchodów Wielkiego Jubileuszu 2000 w Rzymie było spotkanie papieża z dziećmi. Z Polski pojechały wówczas tylko dwie grupy. Także z powodu mojej determinacji.
Nazywa się je różnie: czasem duchowej odnowy, przemiany życia, umocnienia wiary. Rozmaite są także formy i sposoby ich przeżywania, ale jeden cel: nawrócenie człowieka. Mowa oczywiście o rekolekcjach.
Górka Klasztorna – cisza, błoga zieleń, klimat do refleksji... Droga lokalnej kategorii, brak połączeń kolejowych i autobusowych, a pielgrzymi wciąż przybywają. Dziękują, że mogą nawiedzić najstarsze w Polsce sanktuarium maryjne.
Wakacje sprzyjają odwiedzaniu ciekawych miejsc, a szczególnie takich, w których łatwo połączyć „przyjemne z pożytecznym”, czyli odpocząć i nie zapomnieć o Bogu, a może nawet wzmocnić swoją wiarę.
W tygodniu, w naszej zabieganej codzienności wciąż brakuje nam czasu. Niejednokrotnie bywa jednak, że w wypełniony wydawałoby się po brzegi grafik „wciśniemy” jeszcze coś, co jest dla nas naprawdę ważne.
Może trudno w to uwierzyć, ale w dzisiejszym świecie są jeszcze takie miejsca, gdzie nie jest ważne, jak wyglądamy, jaką mamy pozycję społeczną czy ile skończyliśmy fakultetów. I zawsze zostaniemy tam przyjęci z otwartymi ramionami.
W pierwszym orędziu skierowanym do ludzi mediów Franciszek zwraca uwagę na „kulturę spotkania”. Bezsprzecznie sformułowanie to jest jednym ze słów kluczy tego pontyfikatu. Tym razem jednak papież z Argentyny zachęca do propagowania jej w świecie internetu.
Tysiące motocyklistów modlących się na Jasnej Górze, kibice piłkarscy porządkujący groby powstańców wielkopolskich czy warszawskich i setki młodych ludzi biorących udział w rekonstrukcjach historycznych najważniejszych wydarzeń z naszych dziejów to współczesna odmiana patriotyzmu i związanych z nim tradycji.
Robione całą rodziną, w pośpiechu, tłoku, stresie. Bo wciąż brakuje tego, bo na to jest jeszcze promocja, bo możemy nie zdążyć kupić czegoś przed zamknięciem sklepu. To polski obraz przedświątecznej gorączki zakupów.
Anna Kamieńska nazwała w jednym ze swoich wierszy dom ks. Twardowskiego „ptasim domkiem drewnianym”. Ale to jest przede wszystkim dom anielski. Anioły fruwają tu wszędzie.
Młodzież nie słyszy ani nie czuje szumu wiatru, nie widzi też języków ognia. Czy wobec tego podczas bierzmowania nie wydarza się nic nadzwyczajnego?
– Tu es rien pour moi! You are nothing for me! – krzyczy na mnie szef hotelowych animatorów. – Jestem wściekły i lepiej, żebym z tobą teraz nie rozmawiał!
Jak jest ze znajomością języków obcych w Polsce? Kiepska, choć trzeba przyznać, że w iście stachanowskim tempie nadganiamy lingwistyczne zaległości.
Wiemy tak naprawdę bardzo niewiele. Źródła współczesne aktowi chrztu Mieszka nie istnieją. Najbliższy tym wydarzeniom był kronikarz Thietmar (zmarły w 1018 r.), ale jego notatka jest bardzo krótka, kronikarz chwali księcia za roztropność decyzji o przyjęciu chrześcijaństwa.