sacro

Szanowny Użytkowniku,

Zanim zaakceptujesz pliki "cookies" lub zamkniesz to okno, prosimy Cię o zapoznanie się z poniższymi informacjami. Prosimy o dobrowolne wyrażenie zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz udostępniamy informacje dotyczące plików "cookies" oraz przetwarzania Twoich danych osobowych. Poprzez kliknięcie przycisku "Akceptuję wszystkie" wyrażasz zgodę na przedstawione poniżej warunki. Masz również możliwość odmówienia zgody lub ograniczenia jej zakresu.

1. Wyrażenie Zgody.

Jeśli wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych Zaufanych Partnerów, które udostępniasz w historii przeglądania stron internetowych i aplikacji w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i aplikacjach w celu określenia Twoich potencjalnych zainteresowań w celu dostosowania reklamy i oferty), w tym umieszczanie znaczników internetowych (plików "cookies" itp.) na Twoich urządzeniach oraz odczytywanie takich znaczników, proszę kliknij przycisk „Akceptuję wszystkie”.

Jeśli nie chcesz wyrazić zgody lub chcesz ograniczyć jej zakres, proszę kliknij „Zarządzaj zgodami”.

Wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Możesz zmieniać zakres zgody, w tym również wycofać ją w pełni, poprzez kliknięcie przycisku „Zarządzaj zgodami”.




Artykuł Dodaj artykuł

Warto być przyzwoitym

Miałam napisać analityczny tekst o Katyniu, o podwójnych rocznicowych obchodach, o rozmowach premierów Tuska i Putina, o wystąpieniu Prezydenta Kaczyńskiego, które jak się obawiałam, zostanie skrytykowane przez część polskich i zagranicznych mediów.

Miałam napisać analityczny tekst o Katyniu, o podwójnych rocznicowych obchodach, o rozmowach premierów Tuska i Putina, o wystąpieniu Prezydenta Kaczyńskiego, które jak się obawiałam, zostanie skrytykowane przez część polskich i zagranicznych mediów.

Maria Przełomiec

Zastanawiałam się już nad komentarzem, który ostudziłby nieco zapał polskich dziennikarzy, koniecznie chcących widzieć w  spotkaniu premierów Polski i Rosji  kolejny przełom. A moim zdaniem przełomu nie było, bo przecież premier Putin nie przeprosił. Co więcej, „utopił“ polskich oficerów w morzu ofiar radzieckich, wypomniał bolszewickich żołnierzy  1920 roku,  zmarłych w polskich obozach jenieckich.

Miałam napisać sceptyczny, analityczny tekst...

W sobotę rano 10 kwietnia prezydencki samolot rozbił się, podchodząc do lądowania w Smoleńsku. Zginęli wszyscy.

Składając kwiaty

Stałam w tłumie składających kwiaty przed pałacem na Krakowskim Przedmieściu, modliłam się pod katedrą św. Jana, w której abp Nycz odprawiał Mszę św. Nikt nie przewidział takich mas ludzkich, nikt nie spodziewał się takiego odzewu, przecież Lech Kaczyński nie był lubiany, przecież media i polityczni przeciwnicy lubili kpić z małego prezydenta, jego niemodnych, „ciasnych“, jak pisano, poglądów. Z konserwatywnych, zaściankowych Kaczyńskich podśmiewała się „cywilizowana, liberalna” Europa.

Co takiego nagle się stało? Czy tylko tragiczna śmierć sprawiła, że zobaczono w nim wielkość? Trzeba było katastrofy, żeby politycy zaczęli mówić o spójnej, mądrej wizji polityki zagranicznej Lecha Kaczyńskiego?

Na pewno Prezydent  nie był ideałem, był człowiekiem z wszystkimi ludzkim słabościami. Nie umiał podobać się mediom, czasem drażnił uporem.

Występujący w moim telewizyjnym programie prezydenci Litwy, Gruzji i Ukrainy mówili jednak o nim jako o prawdziwym przyjacielu, kimś, kto jak niewielu w Zjednoczonej Europie rozumiał potrzebę europejskiej solidarności, doceniał wagę państw, o których wygodnicka Bruksela najchętniej by zapomniała - Ukrainy, Mołdawii, Gruzji.

Stojąc w zadziwieniu

To jeszcze nie byłoby takie dziwne, ale nagle także zachodni komentatorzy zaczęli mówić o patriotyzmie i mądrości polskiego prezydenta, o tym, że doceniając Unię Europejską,  nie ulegał jej we wszystkim, że tam, gdzie uważał za słuszne, potrafił być twardy. Nie z powodu niechęci do zjednoczonej Europy, ale dlatego, że inaczej niż wielu brukselskich polityków widział jej interesy.

Reakcję Polski i Zachodu można uznać za swego rodzaju fenomen. Reakcja Rosji nie mieści się już w tym sformułowaniu. Bardzo boję się używać słowa „przełom”. Szczególnie w polsko-rosyjskim kontekście, ale rosyjski prezydent naprawdę nie musiał na swojej stronie internetowej umieszczać wystąpienia do Polaków w języku polskim, przecież rosyjska i angielska wersja w pełni by wystarczyła. Rosyjski premier nie musiał modlić się razem z Donaldem Tuskiem, a potem spędzać całego dnia w Smoleńsku, by wspólnie z polskim ambasadorem pożegnać trumnę Prezydenta Rzeczypospolitej. Wreszcie jeden z głównych kanałów rosyjskiej telewizji nie musiał w niedzielę emitować filmu „Katyń”. To już nie była niszowa  TV Kultura, ale ogólnokrajowy kanał Rassija, co oznacza, że film Andrzeja Wajdy zobaczyła większość Rosjan i oglądała go poruszona nową tragedią, do której doszło na tym samym miejscu po 70 latach.

Dlaczego to wszystko się stało?

Chyba nie tylko z powodu tragicznej katastrofy, ale także dlatego, że zginął  ktoś będący w dzisiejszym świecie  swoistym fenomenem. Uczciwy polityk, dla którego ważniejsze od popularności były jego ideały, poczucie misji, patriotyzm, stare dobre wartości, w które wierzył. 

 Nie wiem, czy i co przetrwa z tych ostatnich dni, ale bardzo bym chciała, żeby wstrząs, który przeżyliśmy wszyscy  i zwykli ludzie, i politycy, stał się początkiem czegoś dobrego. Nie ogólnej zgody, bo ta nie jest możliwa ani w międzynarodowej polityce, ani w normalnej demokracji, ale właśnie stałej pamięci, że trzeba i warto być uczciwym i przyzwoitym.

Tylko tyle i aż tyle.

Źródło: Przewodnik Katolicki

Artykuł został dodany przez firmę