Kto organizował wesele, ten wie, że nie jest to mały wydatek, jeżeli chce się spełnić ambicje (swoje i rodziny!) o pięknej i nieskromnej uroczystości. A rekordowo wysoka inflacja nie ułatwia zadania. Wedding plannerzy szacują, że koszt zorganizowania wesela w tzw. w średnim standardzie na 100 gości w ciągu 2 ostatnich lat wzrósł o przeszło 30%. Jeżeli chodzi o Warszawę, koszt przygotowania takiej uroczystości kosztuje średnio 75 tys. zł[1]. Niektórzy, by zrealizować marzenie o ślubie jak z bajki, zaciągają jedno, a nierzadko kilka zobowiązań.
Pismem z 3 kwietnia 2020 r. Rzecznik MŚP zwrócił się do Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej z wnioskiem o niezwłoczne udzielenie wiążącej informacji i wyjaśnień w kwestii wątpliwości co do możliwości skorzystania z pożyczki w wysokości do 5000 zł, będącej jednym z instrumentów pomocowych przewidzianych tzw. Tarczą Antykryzysową.
W uchwalonej w sobotę rano przez Sejm RP tzw. Tarczy Antykryzysowej nie uwzględniono zasadniczych postulatów polskich przedsiębiorców, reprezentowanych w Radzie Przedsiębiorczości.
To, co proponuje Kościół w obliczu kryzysów małżeńskich, wynika z nauczania Jezusa, który w każdej sytuacji wskazuje rozwiązania prawdziwe, a nie rozwiązania łatwe.
Od 1 marca w Polsce będzie można zawrzeć cywilny związek małżeński w plenerze. Spontanicznie rodzi się pytanie o możliwość ślubu kościelnego poza świątynią.
Data ślubu wybrana, tak samo jak miejsce zorganizowania ceremonii. Kreacje dla Pani Młodej i Pana Młodego się szyją. Ustalona została nawet lista weselnych gości. Przyszli małżonkowie stoją przed podjęciem jeszcze jednej istotnej decyzji – czy podpisać intercyzę? W polskim społeczeństwie to nadal temat tabu, bo jak tu jeszcze przed ślubem rozmyślać o tym, co będzie, gdy związek się kończy (!) – do tego wątku głównie, niesłusznie sprowadzony jest temat intercyzy.
Kryzys finansowy, koniec dobrej koniunktury, ograniczenie produkcji, zwolnienia grupowe i brak perspektyw na znalezienie nowego zatrudnienia sprawiają, że dużo ludzi odczuwa obniżenie stopy życiowej, lęk, niepewność przyszłości. Sprzyja to problemom
Kilkanaście dni temu sławetny kryzys gospodarczy obchodził swój roczek. W ramach urodzinowego prezentu media i eksperci przekonywali, że najgorsze już za nami. W Polsce nie było tak źle. Jednak poszukiwania pracy nie są wcale łatwiejsze.
Metody naturalnego planowania rodziny uważane są przez „postępowe” kobiety i ich wygodnych partnerów za opresyjną katolicką moralność, a przez pary (także niewierzące), które je stosują – za małżeński cement. Gdzie leży prawda?
Synod poświęcony rodzinie trwa, ale już teraz widać wyraźnie, że jednym z jego kluczowych słów staje się „towarzyszenie”. To ważne, to piękne, to budzi nadzieję.
Komuś, kto sprawie przyglądał się pobieżnie, wydawać się może, że zakończony właśnie Synod Biskupów zajmował się głównie sprawą Komunii dla osób rozwiedzionych i homoseksualistami. Kogoś takiego lektura Relatio finale może mocno zdziwić.
W listopadzie ma się rozpocząć Rok Życia Konsekrowanego. Zbiegnie się on z 50. rocznicą opublikowania soborowego dekretu Perfectae caritatis o przystosowanej odnowie życia zakonnego. Nie da się jednak ukryć, że w dzisiejszym coraz bardziej świeckim świecie zakony przeżywają kryzys. Czy można go przezwyciężyć?
Od lat pod koniec stycznia temat wraca jak bumerang. Papież spotyka się z Rotą Rzymską, wygłasza przemówienie, po czym przez media przetacza się seria mniej lub bardziej alarmistycznych tekstów na temat zbyt łatwego i zbyt częstego stwierdzania przez sądy kościelne nieważnego zawarcia małżeństwa.
W 2009 roku aż 72 tysiące par zdecydowało się w Polsce na rozstanie. Podobnie jak w Europie Zachodniej, Polacy coraz łatwiej się rozwodzą, choć kolorowe czasopisma i poradniki prześcigają się w receptach na idealny związek. Jak to się dzieje, że w czasach tysiąca recept na superzwiązek liczba rozwodów wzrasta?
„Oko w oko z kryzysem” – taki tytuł nosił jeden z najlepszych reportaży w historii polskiego dziennikarstwa.