Inicjatyw, które – podobnie jak „Noc konfesjonałów” – można „podpiąć” pod nową ewangelizację, jest dziś bardzo wiele.
Siłą dla mnie jest wiara innych ludzi - abp Marek Jędraszewski, metropolita łódzki
Po co ślub kościelny? To pytanie zadaje sobie coraz więcej młodych ludzi, którzy myślą o założeniu rodziny.
Stereotypy zawsze są krzywdzące. Wielodzietność, bieda i niskie wykształcenie rodziców nie równa się przecież patologii w rodzinie.
Pod koniec sierpnia spotkałem człowieka, który w połowie lat 90. pracował w Ministerstwie Edukacji Narodowej. Był wtedy jednym z odpowiedzialnych za wprowadzenie reformy szkolnictwa. – Wydawało nam się wówczas, że załatwimy sprawę w ciągu dwóch, trzech lat. Tymczasem reforma ciągle trwa i wątpię, czy kiedykolwiek się skończy – mówił.
Parę lat temu usłyszałem od Księdza: Jeszcze nigdy nie spotkałem niewierzącego Roma… – O tak, Romowie są z natury bardzo religijni. Niezwykle ważne są dla nich zewnętrzne atrybuty wiary: błogosławieństwo kapłana, poświęcenie domu, pokropienie wodą święconą dosłownie każdego kąta. Romskie domy, tak jak dawniej tabory, wypełnione są religijnymi obrazkami.
Polska jest w światowej czołówce, jeśli za kryterium przyjmiemy liczbę studentów szkół wyższych na 10 tysięcy ludności. Wielu z nich kształcą uczelnie kościelne.
Świecki zaangażowany w życie Kościoła i swojej społeczności, szukający nowych form i metod docierania z Dobrą Nowiną do ludzi z „marginesu” – biedoty, sierot, chorych i samotnych. Człowiek modlitwy i czynu.
Kolejne ofiary terroru komunistycznego zostały zidentyfikowane po ekshumacjach na warszawskich Powązkach. Swoje groby będą wreszcie mieli bohaterscy dowódcy oddziałów AK i WiN: mjr Hieronim Dekutowski „Zapora” i mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”.
Nie mam wątpliwości, że to był najbardziej przełomowy moment w historii Polski, choć w kronice odnotowano go niezwykle lakonicznie. Roczniki polskie pod rokiem 966 zanotowały bowiem tylko te kilka słów: Mesco dux Polonie baptizatur.
Czasem zostają po nich strzępy notatek, jakiś sweter lub szalik, fotel powycierany na łokciach, zdjęcie z twarzą bez rumieńca, obrączka… Zmarli wcale nie odchodzą. Oni tylko „wymykają się naszym oczom”.
Czy wiara Polaków jest oparta na trwałych podstawach? – to tylko jedno z pytań, na które starali się odpowiedzieć autorzy raportu „Kościół w Polsce”, który ukazał się w „Rzeczpospolitej” przy współudziale KAI.
Świat, który nawet Boga się nie boi, staje dziś w miejscu. Katolicy, protestanci, prawosławni, ateiści i agnostycy chyba też – wszyscy chcą wierzyć w życie po życiu.
– Kiedy człowiek nie może przyjść do kościoła, Kościół przychodzi do niego przez wasze miłosierne dłonie – usłyszeli świeccy szafarze Komunii św. pielgrzymujący do krakowskich Łagiewnik.
Nerwy napięte wciąż do granic możliwości. Strach i bezsilność: Czy wróci pijany? Jak się zachowa? Wstyd, bo co pomyślą sobie inni? Taka jest codzienność rodziny alkoholika. Ale tak wcale nie musi być, naprawdę.