sacro

Szanowny Użytkowniku,

Zanim zaakceptujesz pliki "cookies" lub zamkniesz to okno, prosimy Cię o zapoznanie się z poniższymi informacjami. Prosimy o dobrowolne wyrażenie zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz udostępniamy informacje dotyczące plików "cookies" oraz przetwarzania Twoich danych osobowych. Poprzez kliknięcie przycisku "Akceptuję wszystkie" wyrażasz zgodę na przedstawione poniżej warunki. Masz również możliwość odmówienia zgody lub ograniczenia jej zakresu.

1. Wyrażenie Zgody.

Jeśli wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych Zaufanych Partnerów, które udostępniasz w historii przeglądania stron internetowych i aplikacji w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i aplikacjach w celu określenia Twoich potencjalnych zainteresowań w celu dostosowania reklamy i oferty), w tym umieszczanie znaczników internetowych (plików "cookies" itp.) na Twoich urządzeniach oraz odczytywanie takich znaczników, proszę kliknij przycisk „Akceptuję wszystkie”.

Jeśli nie chcesz wyrazić zgody lub chcesz ograniczyć jej zakres, proszę kliknij „Zarządzaj zgodami”.

Wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Możesz zmieniać zakres zgody, w tym również wycofać ją w pełni, poprzez kliknięcie przycisku „Zarządzaj zgodami”.




Artykuł Dodaj artykuł

Rewolucja w pięciu punktach

Różne bywają losy deklaracji. Jedne sprowadzają się do szumnych zapowiedzi, inne wprowadzają istotne zmiany w dziejach świata. Deklaracja Soboru Watykańskiego II Nostra aetate to kamień milowy w historii Kościoła katolickiego.  

Różne bywają losy deklaracji. Jedne sprowadzają się do szumnych zapowiedzi, inne wprowadzają istotne zmiany w dziejach świata. Deklaracja Soboru Watykańskiego II Nostra aetate to kamień milowy w historii Kościoła katolickiego.

Szymon Bojdo

Składająca się z pięciu punktów deklaracja o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich rozpoczyna się od stwierdzenia, które dość często pojawia się w dokumentach soboru. Ojcowie soborowi zdają sobie sprawę z faktu, że rzeczywistość, w jakiej żyjemy, jest bardzo dynamiczna. Coraz więcej wiemy o kulturach, które równolegle istnieją obok nas, co więcej, po hulającej jeszcze kilka lat wcześniej wojnie rozpoczął się wielki i trwający po dziś dzień proces przenikania się kultur, nieustannej wymiany. Już wtedy, w 1965 r. nie dało się żyć w enklawach. To, że „wzrasta wzajemna zależność między narodami” zauważyli biskupi na soborze w czasie, gdy jedynymi środkami masowej komunikacji było radio, telefon, prasa i dopiero raczkująca telewizja.

Widzimy was   

W pierwszym punkcie Kościół zadeklarował więc, że widzi inne religie. Ściślej mówiąc sobór w sposób genialny wyraził współczesnym językiem, czego człowiek tak naprawdę oczekuje od religii w ogóle. Jak stwierdzono, są takie poruszenia ludzkiego serca, pytania, obawy, potrzeby czy oczekiwania, które mogą być zaspokojone przede wszystkim poprzez doświadczenie religijne. To pytania o sens i cel, o cierpienie, o to, co czeka nas po śmierci i tak dalej. Oczywiście nie oznacza to, że wcześniej Kościół nie miał tej świadomości i nagle po jednym spotkaniu zapragnął zadeklarować zupełną zmianę postawy. Po pierwsze, deklaracja powstawała długo i pierwsze jej projekty były dziełem jeszcze papieża Jana XXIII, z różnych powodów mógł ją jednak ogłosić dopiero Paweł VI i to pod koniec soboru, po wielomiesięcznych dyskusjach i przy głosach sprzeciwu. Po drugie, Kościół przed soborem wysyłał przecież księży na misje, miał struktury w rozlicznych krajach i dobrze wiedział, jak wygląda rozwój kulturowy w różnych regionach świata. Jednak świat w drugiej połowie XX w. zaczął się do siebie zbliżać i właśnie to doświadczenie misyjności Kościoła, bycia blisko różnych kultur, pozwoliło światłym teologom na wypracowanie modelu budowania relacji, który nie tracąc tego, co jest dla nas cenne, pozwala z szacunkiem odnosić się do innych. – Kościół zwrócił się w pełni ku człowieczeństwu – ocenia Bogdan Białek, współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. – Stąd też dostrzeżenie we wszystkich religiach iskry prawdy Bożej. Zmienił on optykę Kościoła z bardzo monologicznej na dialogiczną.

Kręgi różnorodności

Bardzo krótki tekst deklaracji Nostra aetate odnosi się w pierwszej kolejności do tych religii niechrześcijańskich, w których nie istnieje pojęcie osobowego Boga, lub jak w hinduizmie odnosi się do wielu bogów (punkt drugi). Zarówno hinduizm, jak i buddyzm oceniają ojcowie soboru jako religie, w których szeroko rozwinięta jest asceza i pobożność, a z którymi współpraca powinna się opierać na zachowaniu tego, co w ich dziedzictwie duchowym wpływa na rozwój społeczeństwa. – Pewne działania dialogiczne w stosunku do innych religii wyprzedzały Nostra aetate – przypomina Bogdan Białek. – Benedyktyni i jezuici już w latach 50. prowadzili dialog i z hinduizmem, i z buddyzmem w Indiach. Powstawały tam klasztory katolickie, które funkcjonowały na wzór klasztorów hinduistycznych czy buddyjskich.

 

W ocenie Białka kontakty katolicyzmu z buddyzmem rozwijają się najpłynniej. O. Jan Bereza, nieżyjący już założyciel Ośrodka Medytacji Chrześcijańskiej przy klasztorze Benedyktynów w Lubiniu, wielokrotnie gościł buddystów zen, ale również mnichów tybetańskich. Nieco bliższy nam kulturowo islam można ocenić jako kolejny krąg różnorodności – pojawia się przecież w Koranie postać Abrahama, Maryi, archaniołów i Jezusa, nieuznanego jednak jako Boga, ale czczonego jako proroka. Tu punkt trzeci deklaracji zaleca, by wymazując z pamięci spory z przeszłości, pracować z muzułmanami nad wzajemnym zrozumieniem w interesie całej ludzkości, co w dzisiejszych czasach brzmi symptomatycznie.

Pamiętamy o więzi

Kolejny krąg różnorodności, opisany w punkcie czwartym deklaracji, a charakteryzujący nasze relacje z judaizmem, stał się tak ważny dla dialogu międzyreligijnego, że wielu myśli, iż cała Nostra aetate jest poświęcona dialogowi z Żydami. Tu Kościół jednoznacznie wskazuje, że nasza wiara wypływa z tych samych źródeł, a Jezus Chrystus jest wypełnieniem obietnicy, na które Żydzi wciąż czekają. Ojcowie soborowi przypomnieli też, że współcześni Żydzi nie mogą być posądzani o śmierć Jezusa. Dalej Kościół przyznaje, że opłakuje wszelkie akty nienawiści wobec Żydów, ale nie z powodów politycznych, a chrześcijańskiej miłości. – Ten dokument nie ma odniesień do wcześniejszych dokumentów Kościoła, bo wcześniej po prostu nie było takich oficjalnych dokumentów, tylko jakieś rozproszone wypowiedzi – mówi prof. Stanisław Krajewski, współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów ze strony żydowskiej. – To jest dokument, który zasadniczo mówi: Żydzi, judaizm zasługują na szacunek ze strony chrześcijan z powodu tego, kim są, a nie dlatego, że mogliby zostać chrześcijanami.

Czwarty punkt deklaracji soborowej otworzył zupełnie nowy rozdział w dialogu z judaizmem, który współcześni komentatorzy, jak np. arcybiskup Henryk Muszyński, nazywają przewrotem kopernikańskim. Dzięki niemu możliwe były wizyty kolejnych papieży w Państwie Izrael, a wreszcie nawiązanie z nim stosunków dyplomatycznych. Możliwe były gesty pojednania i pokoju, pełne wrażliwości nie tylko na okrucieństwo Holocaustu, ale również na wszelkie przejawy antysemityzmu. Co więcej, gesty te inicjowane były również oddolnie, bo wielu katolików i żydów chciało się nawzajem poznawać i czerpać ze swego duchowego bogactwa.

To dialog wciąż otwarty, nie bez momentów trudnych, bo trzeba subtelnego formułowania pojęć, aby na przykład nie zostać posądzonym o zawłaszczanie dialogu, zarówno z jednej, jak i drugiej strony. – To są rzeczy, które na poziomie dokumentów i jakiś sformułowań doktrynalnych są mało znane szerszej społeczności, czy to katolickiej, czy też żydowskiej. Żyjemy w innej epoce, i możemy śmiało powiedzieć, że jest to epoka po Nostra aetate – podsumowuje prof. Krajewski. – To jest tylko 50 lat, ale myślę, że za 500 lat, gdy będzie się uczyć w szkołach o historii XX w., to będą uczyć o różnych ważnych sprawach typu: loty kosmiczne, energia atomowa, komputery, ale gdy będzie się myśleć o tym, co jest naprawdę ważne w kulturze, to będzie mowa o przemianie i że relacje chrześcijańsko-żydowskie – które może w codzienności były poprawne, ale na poziomie generalnych postaw czy teologii były niedobre – mogły się zmienić i że ta zmiana nastąpiła i naznaczyła późniejsze czasy. 

Artykuł został dodany przez firmę


Inne publikacje firmy


Podobne artykuły


Komentarze

Brak elementów do wyświetlenia.